» Blog » Twardziele - Prawdziwi, oldskulowi i lamowaci
01-11-2008 18:49

Twardziele - Prawdziwi, oldskulowi i lamowaci

Odsłony: 1

Miało być o Max Payne, albo o Nocnym pociągu z mięsem, ale spróbuję to wymieszać i dodać coś więcej, jakieś obserwacje. Będzie o twardzielach...

Muzyczna polecanka do dzisiejszego wpisu to: George Thorogood & The Destroyers - Bad to the Bone

Różnica między twardzielami a mięczakami jest głównie ilościowa...
... OK nabijanie się z Lamanachu zaliczone, można jechać z koksem. A zatem chciałbym się przyjrzeć się twardzielom w trzech filmach (dla ułatwienia, całościowo temat twardzieli przedstawi zapewne Jakub Zapała w drugim cyklu).

Max Payne powinien być twardzielem. Niestety nie jest. Film siorbie, Mark Whalberg siorbie. Dla rzetelności - film ma plusy. Muzyka jest świetna, sporo dobrych zdjęć, w sumie ciekawy motyw walkirii (z tym wyjątkiem, że kto chciałby kupować dragi po których jest tylko zła faza), rewelacyjny głos kolesia z salonu tatuażu. Niestety historyjka jest obrzydliwie prostacka, sceny akcji są nieliczne i urywają się nagle zanim się rozkręcą, jeden bullet time trwa tyle, że można zasnąć, Wielki Zły (Sucre) się poci - zuoo.
Co do głównego bohatera. Problem z nim jest taki, że to wszyscy naokoło próbują nam wmówić jaki to z niego jest twardziel. On sam ma ciągle jedną i tą samą minę nie wyrażającą nic (to nie znaczy wyrażającą obojętność). To mimiczna próżnia, nużąca i nie przekonująca. Szkoda, bo Whalberg taki zupełnie zły nie jest - pamiętamy chociażby Infiltrację.

Nocny pociąg z mięsem jest słaby. Vinnie Jones nie jest słaby. Vinnie Jones to Twardziel przez duże "T". Dlatego ma łatwiejsze zadanie, nie musi grać twardziela, bo wszyscy wiedzą, że jeśli dziś prowadzi Vinnie Jones i ktoś zajmie jego fotel, to Vinnie urwie mu jaja i skończą się tendencje do dominowania na sesji. Najwięcej czerwonych kartek, pisanie książki o fachowym faulowaniu, wykonywanie własnych stuntsów - tak się zdobywa uznanie wśród twardzieli. Żeby w tym akapicie też było rzetelnie, znowu coś więcej o filmie. Nocny pociąg z mięsem to ekranizacja króciutkiego opowiadania Clive Barkera. Według niektórych samo nazwisko ścina krew w żyłach ze strachu. Cóż kolejny przeforsowany fenomen. Fabularnie jest to totalny generic horror bez choćby cienia polotu, oryginalności czy suspensu. Lepiej się sprawia jako slasher - jest tu kilka naprawdę ciekawie zrealizowanych ujęć. Nie lubię horrorów w ogóle, slasherów również ale było ciekawie. Niestety to oraz świetnie prezentujący się Vinnie to zbyt mało przy banalnym horrorku z oklepanym, nieciekawym, rozczarowującym finałem.

No i na koniec duży bonus. Jak wiemy kino cierpi na brak oldskulowych twardzieli. Wie to również Clint Eastwood i postanowił coś z tym zrobić. Nie - nie ma ucznia, syna ani klona. Sam 78 letni staruszek skopie dupska gangsterom z dzielni w swoim nowym filmie. Fuck yeah! To chyba będzie większy comeback niż 60 letni Stallone grający 50 letniego boksera wracającego na ring, że o Indianie Jonesie nie wspomnieć. Bez wnikania w szczegóły przentuję zwiastun Gran Torino:

Gran Torino

Komentarze


Ezechiel
    Hmm
Ocena:
+1
Mam wrażenie, ze Boski Clint da radę. W "One milion dolar baby" był bardzo dobry, nawet w "Bloodwork" był niezły. Bo BC to jeden z ostatnich twardzieli - został tylko Ford, Willis i Redford. Świat twardzieli bez Newmana nie jest już taki sam.
01-11-2008 19:21
neishin
    HEJ!
Ocena:
0
miales przestać się nabijać po pierwszym akapicie, złośliwcze:D

Moge sie wypowiedzieć tylko o Maxie - pełne poparcie dla Cravena, powiedział wszystko, a teraz (cytując pewne bardzo błędne zdanie) można już zamkniąc internet. Ostatni gasi światło:P

Ezechiel - Ford twardzielem nie jest (przynajmniej dla mnie). Przekreslił się słabym Indianą IV. Redforda nigdy jako twardziela nie widziałem (choć w moim ukochanym Spy Game mocno dawał radę). Willis rzeczywiście się trzyma jeżeli nie liczyć kretyńskich filmów z jego udziałem (Whole 9 yards anybody?).

Prawdziwych twardzieli już nie ma (coz Clintem ofc).

Edit:
Obejrzałem trailer. Miazga!
01-11-2008 19:31
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Ever come across someon you shouldn't have messed with? That's me...
01-11-2008 19:52
teaver
   
Ocena:
+1
Make my day, Clint, make my day! :D Hell, yeah... Ten facet to ma nie tylko zajebiste szare komóry, ale i coś jeszcze. No, sami wiecie co. ;) LOL
01-11-2008 22:44
Tarkis
   
Ocena:
0
Nie, co? :P
01-11-2008 23:04
Wojteq
   
Ocena:
+1
Argh, trailer miażdzy! Absolutny must see dla każdego fana prawdziwych twardzieli.
Clint pogroził skośnym za pomocą klasycznego garanda, a ci odpowiedzieli jakimś oklepanym uzi czy ingramem - zaiste, symbol jak się patrzy...

Prawdziwych twardzieli już nie ma.
02-11-2008 00:13
Ezechiel
    Hmm
Ocena:
0
Redford jest twardzielem choćby za "Sześć dni Kondora". Nie mówiąc już o "Spy Game" czy "Pożegnanie z Afryką".

Ford - choćby zagrał w nowej wersji "Tootsie" - zostanie w gronie Twardzieli za Ricka Deckarda. A w Gran Torino nie odmładza się na siłę - gra Morrisa Schaeffera tylko kilka lat później.

Mam wrażenie, że film może być mocny - Clint czuje tę konwencję (patrz na Linii Ognia, Unforgiven, One Miilion Dolar Baby...) - a przy tym dołoży coś od siebie. Jak dla mnie jedyny tegoroczny "Must see".
03-11-2008 19:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.