» Blog » Underworld: Bunt Lykanów
02-02-2009 11:13

Underworld: Bunt Lykanów

Odsłony: 25

EDIT: damn znowu zapomniałem polecanki:
"Red Tape" - Agent Provocateur

Miałem nie znęcać się nad tym filmem (bo pewnie większość spodziewała się kichy), ale po Polecankach-Odradzankach polterowego filmu jednak stwierdziłem, że zamieszczę drobne ostrzeżenie przed tym filmem.

Wartka akcja [Erykz] - gdzie konkretnie była ta wartka akcja? W trzech scenach? W pierwszej kiedy panna na koniku hasała sobie do wampirzego zamku a za nią kicały sobie wilkołako-małpo-króliko-krety? Owszem ładna scena, pełny księżyc ale jakoś adrenaliny nie poczułem. Scena napadu na wóz - znowu drętwo, montaż chaotyczny a krecie zdolności wilkołaków komiczne. Finał? Sorki, ale tam już byłem zbyt rozmontowany przez całość. Chociaż jak sobie przypominam te sceny to mam przed oczami ślamazarne ujęcia jak Luciana przebijają strzały a potem równie ślamazarną scenę jak mijają go przyzwane wilkołaki.

Nie jest efekciarski - skupia się na opowieści [malakh] - Oczywiście zdobione mieczyki, zbroje, głupawe obroże, trój-kusze, szpanerskie bicze zupełnie nie zastępowały świecącej amunicji UV i skórzanych wdzianek.

Opowieści? Jakiej opowieści? Tej samej, którą zaserwowali nam w pierwszej części? Że o milionie innych pozycji nie wspomnę. Niestety opowieść brzmi: "Oni się kochają a nie mogą. A tamten stary jest zły."

Doborowa obsada [Erykz] - Nie wiem czy w tym zawiera się pochwała aktorstwa. Role w filmie są trzy, może cztery. Ich jakość to wypadkowa zdolności aktorów i scenarzystów. Viktor, stary wampir był badassem w pierwszej części, teraz jest nieudolnym przywódcą - wszyscy otwarcie podważają jego zdanie, nie słuchają jego rozkazów. On natomiast najwyraźniej nie może się zasłonić żadnym regulaminem i wlepić nikomu bana. Sonja ogranicza się do ładnego wyglądania. Aktorstwa nie zauważyłem, recytowanie jest OK. Badassówą też nie jest, bo ciągle ją trzeba ratować. Ratujący Lucian przez większość filmu robi minę wymoczka i wytrzeszcza oczy do kamery. Czasem prezentuje tors, żeby żeńska widownia nie czuła się pominięta.

Efekty nie powalają, muzyka jest denna, aktorstwo i fabuła kuleją, całość nie sprawdza się jako film na serio, i jako lekka rozrywka bo jest zbyt nudny. Nawet estetyka granatowej nocy i kamiennych scenografii w połowie zaczyna wywoływać mdłości. Ten film jest jak sesja spod znaku "Idziecie i idziecie i idziecie..."

Podsumowując: Epicka nuudaa

Komentarze


neishin
    heh
Ocena:
0
Powiem to tak - gdybym kilka dni wcześniej nie wymęczył Spirita to byłbym zmiażdżony miałkością tego filmu. Tak to miałem niezły trening:D

A film rzeczywiście jest po prostu zły. Craven koloruje, nie jest epicko zły, ale jeszcze nie widział Spirita:D

Ja tylko dodam fascynujący montaż i pracę kamery, gdzie ekipa stara nam się wmówić, że te trzęsące, chaotyczne ujęcia to dla podkręcenia klimatu walki i niebezpieczeństwa. W żaden sposób nie wiąże się z tym, że nie chcą pokazać jak złę są efekty specjalne:D

No i zmiana dzień/noc co 30 minut wymiata:D Zwłaszcza w końcówce, gdzie promienie światła wpadają do dziury jakby było południe, a to dopiero zaczyna świtać:D
02-02-2009 11:21
996

Użytkownik niezarejestrowany
    Dang!
Ocena:
0
Rzeczywiście zapomniałem. W ostatnich 20 minutach filmu jak na zawołanie za chwila słońce zachodzi i wstaje na nowo w najbardziej (nie)odpowiednich momentach.
02-02-2009 11:30
Neurocide
   
Ocena:
+7
"On natomiast najwyraźniej nie może się zasłonić żadnym regulaminem i wlepić nikomu bana." - cichy głos w istotnej sprawie. :)
02-02-2009 11:31
beneq
   
Ocena:
0
Podejrzewałem, że tak odbierzesz film:) Pomimo wszystkiego co tak przenikliwie naznaczyłeś jako złe ja sie dobrze bawiłem na seansie ;) w jednym momencie się zaśmiałem- kiedy wilkołaki zabawiły sie w krety :D:D masakra!
02-02-2009 12:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.