28-03-2009 21:38
Zapowiedź (Knowing)
Odsłony: 40
Warren Zevon - My Shit's Fucked Up - nuff' said.
Mit, że trailery zdradzają wszystko przedawnił się ładnych parę lat temu. Owszem wciąż zdarzają się takie przypadki, ale daleko temu do reguły. Chyba szkoda, że z Knowing tak nie było. Zwiastun Zapowiedzi (?!) zupełnie mnie nie przygotował na tego intelektualnego pawia.
Spodziewałem się naciąganego lub głupawego SFa w dobrym wykonaniu - Alex Proyas to IMO sprawdzona firma (kultowy Kruk, genialne Dark City i niezły I, Robot). Otrzymałem niestety przesycony metaforami wymiot, zupełnie nie trzymający się kupy, pełen rażąco oczywistych odniesień, które tak naprawdę nigdzie nie prowadzą. Film zrobiono z wielkim zacięciem, ale bez wyczucia i umiejętności.
Zapowiedź to pozycja gatunkowo niepewna - można oczekiwać SF lub filmu katastroficznego, prowadzony jest jak jeden z nowoczesnych gównianych horrorów, by wreszcie przejść w styl patetyczny i (w mniemaniu twórcy) niezwykle intelektualnie pobudzający.
Najbardziej irytuje, że ta pusta, niekonsekwentna wydmuszka nie oferuje nic - rozrywki, przesłania, morału, jakiejś tezy... Nic. A na początku można się spodziewać, że film wejdzie w jakąś ciekawą rozgrywkę z widzem - czy to przepowiednia samospełniająca się, czy coś można zrobić, zdziałać. Zresztą dla zainteresowanych w komentarzu pod wpisem zespoiluję film...
W trakcie można niejednokrotnie odnieść wrażenie, że to kolejny z nowych filmów M. Night Shymalana. Aktorstwo uroczej Rose Byrne nie pomaga, o Nicku "Kłoda" Cage nie mam siły pisać. Film jest tak zły, że jego drewnianość nieźle się wpisuje w całość razem z nieudolnie prowadzonym wątkiem trudnych relacji ojca z synem.
Nosek można sobie wytrzeć w nieźle zrealizowanych scenach katastrof, ale to za mało. Widz jest tak rozmontowany durnotą i błędami filmu, że rozważa wybiegnięcie z kina z wrzaskiem, lub układa sobie w głowie pismo w którym domaga się zwrotu pieniędzy za bilet.
Podsumowanie: Po Knowing spodziewaliście się niewiele. Otrzymacie jeszcze mniej.
Mit, że trailery zdradzają wszystko przedawnił się ładnych parę lat temu. Owszem wciąż zdarzają się takie przypadki, ale daleko temu do reguły. Chyba szkoda, że z Knowing tak nie było. Zwiastun Zapowiedzi (?!) zupełnie mnie nie przygotował na tego intelektualnego pawia.
Spodziewałem się naciąganego lub głupawego SFa w dobrym wykonaniu - Alex Proyas to IMO sprawdzona firma (kultowy Kruk, genialne Dark City i niezły I, Robot). Otrzymałem niestety przesycony metaforami wymiot, zupełnie nie trzymający się kupy, pełen rażąco oczywistych odniesień, które tak naprawdę nigdzie nie prowadzą. Film zrobiono z wielkim zacięciem, ale bez wyczucia i umiejętności.
Zapowiedź to pozycja gatunkowo niepewna - można oczekiwać SF lub filmu katastroficznego, prowadzony jest jak jeden z nowoczesnych gównianych horrorów, by wreszcie przejść w styl patetyczny i (w mniemaniu twórcy) niezwykle intelektualnie pobudzający.
Najbardziej irytuje, że ta pusta, niekonsekwentna wydmuszka nie oferuje nic - rozrywki, przesłania, morału, jakiejś tezy... Nic. A na początku można się spodziewać, że film wejdzie w jakąś ciekawą rozgrywkę z widzem - czy to przepowiednia samospełniająca się, czy coś można zrobić, zdziałać. Zresztą dla zainteresowanych w komentarzu pod wpisem zespoiluję film...
W trakcie można niejednokrotnie odnieść wrażenie, że to kolejny z nowych filmów M. Night Shymalana. Aktorstwo uroczej Rose Byrne nie pomaga, o Nicku "Kłoda" Cage nie mam siły pisać. Film jest tak zły, że jego drewnianość nieźle się wpisuje w całość razem z nieudolnie prowadzonym wątkiem trudnych relacji ojca z synem.
Nosek można sobie wytrzeć w nieźle zrealizowanych scenach katastrof, ale to za mało. Widz jest tak rozmontowany durnotą i błędami filmu, że rozważa wybiegnięcie z kina z wrzaskiem, lub układa sobie w głowie pismo w którym domaga się zwrotu pieniędzy za bilet.
Podsumowanie: Po Knowing spodziewaliście się niewiele. Otrzymacie jeszcze mniej.